Warta trzecia pod względem długości rzeka w Polsce. Niestety niedoceniana, a przecież to ona była świadkiem narodzin Polski. To nad nią powstawały pierwsze polskie grody, zamki warowne czy też twierdze. To na Ostrowie Tumskim - wyspie na Warcie pochowano pierwszych władców i królów Polski. Zapraszamy Was na średniowieczne trakty, po których podróżowały najróżniejsze pojazdy, ale także na ścieżki, które rzadko odwiedzają nie tylko rowerzyści. Odkryjemy przed Wami piękno przyrody, której trudno szukać gdzie indziej, bo Warta to rzeka słabo uregulowana, a przez to niezwykle malownicza. Kiedy już pojawiają się wały to droga po nich daje możliwość podziwiania rzeki, ze względu na niewielką ich odległość od płynącej wody. Ślad prowadzić Was będzie faktycznie wzdłuż rzeki, czasami o rzut kamieniem, a czasami centymetry od koryta rzeki. Mimo to, przedzierania się po krzakach nie zaznacie, a jazdy po trawiastych wałach będzie może ździebko. Nie będzie też ciągnących się kilometrami asfaltów, bo to w końcu ma być przygoda, a nie wyścig szosowy . Będą za to świetne szutry, czasami lepsze niż na gravelowych imprezach. Będą też dobre utwardzone drogi leśne i polne, ale będzie też i trochę piachu, z którym wiemy, że sobie poradzicie. Zapraszamy Was na przygodę, której nie zapomnicie, a może nawet pokochacie. Przed Wami 800 kilometrów wzdłuż Warty i parę dodatkowych kilometrów w drodze do źródła oraz po Kostrzynie nad Odrą, by dotrzeć od ujścia do mety. OPIS TRASY: Spokojnie możesz się zapoznać z nim, bo Warta i tak szykuje wiele innych ciekawych niespodzianek Przygodę z Wartą rozpoczniecie w Zawierciu, gdzie zaraz po starcie miniecie kaplicę św. Jana Nepomucena, pod którą bije źródło Warty. Początek trasy to mocno zurbanizowany teren przez co często trasa prowadzić będzie ścieżkami rowerowymi oraz asfaltowymi drogami. Tuż za Myszkowem zacznie się bardziej terenowo i krajoznawczo, a od 40 km również widokowo, dzięki ścieżce wzdłuż Jeziora Porajskiego. Po 64 km dotrzecie do jednego z większych miast nad Wartą - Częstochowy. A tuż za miastem wyłoni się Brama Warty czyli jurajskie ostańce, po obu brzegach rzeki. Wapienne ostańce będą Wam towarzyszyć jeszcze przez co najmniej 120 kilometrów, ale nie tylko jako widokowe skałki ale również jako materiał utwardzający drogi. Za Działoszynem wjedziecie do Załęczańskiego Parku Krajobrazowego, gdzie czekać będą na Was nieco większe wyzwania. Dwa największe to wjazd na górę Zelce w Rezerwacie przyrody "Węże", gdzie na szczycie znajdują się liczne jaskinie oraz wspinaczka na Górę Św. Genowefy - wapienny ostaniec, podobno przypominający ludzką czaszkę. Na tym odcinku potrzebne będą lżejsze przełożenia również ze względu na porośnięte lasem wydmy. Choć jazda będzie możliwa to konieczne będą do tego dodatkowe siły. Chociaż Park Krajobrazowy będzie Wam towarzyszyć jeszcze przez kilkanaście kilometrów to będzie już nieco łatwiej kręcić ze względu na częstsze asfaltowe odcinki. Od 277 kilometra trasy kolejne kilometry będą przychodzić Wam łatwiej, dzięki w większości szutrowemu wałowi, który z krótszymi i dłuższymi przerwami ciągnąć się będzie do samej mety. Pierwsza z przerw nastąpi już na 289 km kiedy zjedziecie na odcinek wzdłuż jednego z największych sztucznych zbiorników wodnych w Polsce. Oprócz widoków na taflę wody aż po horyzont, będziecie mogli podziwiać ptasią ostoję na czele z czaplami białymi, rybitwami i kormoranami, ale również najlepiej zachowane na linii Warty schrony bojowe. Tuż za Jeziorskiem, aż do samego Konina rozpocznie się "raj" dla graveli czyli szutry, po których będziecie mknąć niczym po asfalcie. Po drodze do Konina, będzie Uniejów z zabytkowymi zagrodami, termami oraz Zamkiem Arcybiskupów Gnieźnieńskich oraz nieco dalej Zamek Królewski w Kole. Kilkanaście kilometrów za Koninem wjedziecie do Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego z początku "gościnnego" dla rowerzystów, jednak za 426 kilometrem bedzie coraz trudniej, aż miniecie Chatkę Ornitologa za którym jazda wzdłuż wału do Pyzdr będzie hartować ciało i duszę. Na szczęście będzie to tylko i aż parę kilometrów, a ponownie przyjazne nawierzchnie przyniesie miasto Pyzdry, słynące ze świetnych murali i holenderskiego wiatraka. Podążając nadwarciańskim szlakiem rowerowym będzie mieli okazję przeprawić się Nikodemem - promem w Czeszewie, a następnie podziwiać Wartę z żelaznego kolejowego mostu w Solcu, aż dotrzecie do pełnego wygód i Waszych potrzeb miasta Śrem. Skąd dalej już po zachodniej stronie Warty wjedziecie w bardzo malownicze miejsca, gdzie wzdłuż trasy przyciągać Waszą uwagę będą majestatyczne rogalińskie martwe dęby. Chwilę później wjedziecie na przedmieścia Poznania i przejedziecie szlakiem rowerowym przez Wielkopolski Park Narodowy. Kolejna przeprawa przez Wartę czeka na Was w Poznaniu przez nowo wybudowane Mosty Berdychowskie. Za Wami 2/3 trasy, jakby nie patrzeć już z górki. Za stolicą Wielkopolski czeka Was nieco dłuższy odpoczynek od wałów. Najpierw niezwykle urokliwy singiel wzdłuż Warty, później czeka Was pokonanie Trojanki a następnie mieszanka leśnych ścieżek i asfaltowych odcinków. Na jednym z nich będziecie mieli okazję podziwiać majestatyczny Zamek w Puszczy Noteckiej. Przed Sierakowem czeka na Was znowu trochę piachów, ale siły po tych trudach trasy powinny wrócić na kilkunastu asfaltowych kilometrach przed Międzychodem. Za ostatnim wielkopolskim miastem rozpocznie się jeden z trudniejszych ale nie fizycznie fragmentów trasy czyli jazda wzdłuż wału do Skwierzyny leżącej dokładnie 100 kilometrów od mety. Chwilę później przejazd przez Murzynowo, za którym najdłuższy odcinek brukowany na całej trasie, bo ciągnący się w nieskończoność. Za brukiem czekać będzie na Was kolejna nagroda czyli historyczny Santok i najpiękniejszy widok ze wzgórza basztowego na Wartę . Ostatni przystanek na trasie to Gorzów Wielkopolski, a za nim ponownie raj dla graveli, czyli szybkie szutry z widokami na malowniczą Wartę aż do samego ujścia. W międzyczasie na 782 kilometrze dotrzecie do Parku Narodowego "Ujście Warty" i staniecie przed sprawdzianem Waszej taktyki na Wartę, bo wjazd do Parku Narodowego możliwy będzie wyłącznie od godziny 5:00 do 20:00. A za parkiem już tylko Kostrzyn nad Odrą i dojazd do samego ujścia Warty do Odry, a później czekać na Was będzie meta na polu namiotowym Verona i wyjątkowy medal - tak jak trasa wzdłuż Warty. Trasa względem imprezy z 2024 roku zmieni się w niewielkim procencie, jednak są to spore zmiany, ze względu na ominięcie wszystkich większych odcinków piaszczystych, jednocześnie sporo z nich zastąpionych jest drogami asfaltowymi. Liczymy, że trasa ta jest do pokonania w 35 godzin co oznacza, że powinna być szybsza o ponad godzinę od poprzeniej mimo, paru kilometrów więcej. 😉
|